Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2012

ciąg

Zniknęłam na długie miesiące. W międzyczasie zdążyłam przytyć z nawiązką. Wydaje mi się że przestałam wierzyć że uda mi się kiedyś schudnąć do wymarzonej wagi i dlatego już od miesięcy nie podejmuję kolejnej próby. Moje kolejne załamanie nastąpiło jakoś na przełomie marca i kwietnia. Byłam wtedy w domu i jak zwykle nie usłyszałam ani jednego słowa aprobaty dla mojego wysiłku a jedynie „jeszcze 5 -10 kg”. Nigdy dość, zawsze za mało, za wolno. I mimo że przysięgłam sobie że będę się bardziej starała to wyszło jak zwykle się dzieje w takiej sytuacji. Odwrotnie. Wolałabym już żeby nikt nic nie mówił i zostawił mnie w spokoju bym mogła robić swoje.   Wpadłam w ponury ciąg. I nie przyjeżdżałam do domu przez 4 miesiące ze strachu co powiedzą rodzice na mój widok. Aż w końcu pojechałam i rozpętało się piekło.   Teraz nie mam motywacji/ochoty/siły. Parę razy zdarzyło mi się zrobić zakupy dietowe ale nic z tego nie wyszło. Nie mam pomysłów i nie chce mi się nawet wymyślać posiłków, a