takie tam
Chce mi się wyć. Właśnie wróciłam z zakupów. Nie jest dzisiaj jakoś szczególnie upalnie, a wróciłam upocona i czerwona na gębie. Zresztą ubrałam się zupełnie bez sensu i przed wyjściem dobrze nie przejrzałam się w lustrze, a w przedpokoju ciemno. Jak się zobaczyłam w windzie to wpadłam w panikę, miałam TAKĄ oponę. Wyglądam jak świnia, nie przebierając w słowach. Ale jakoś wyszłam, ledwo oddychałam, zasłaniałam się z każdej strony swoją materiałową siatką:/ Mam wrażenie że dieta na mnie nie działa. Ja wiem że powinnam się więcej ruszać, ale jak tu się ruszać w takiej pogodzie?:/ Wystarczy że tylko siedzę i pot po tyłku cieknie. Najchętniej siedziałabym w wannie z zimną wodą, albo brała zimny prysznic co pół godziny. Już nie lubię upałów. Nigdy zresztą nie musiałam w nich egzystować będąc aż tak wielką i je lubiłam. Teraz rzygać mi się chce na myśl o wyjściu z domu. Po przyjściu od razu lecę do łazienki, najchętniej chodziłabym nago. Inną sprawą jest że rozpaczliwie potrzebuję nowych ciu