oczyszczanie
Głupi jednak ma szczęście. Najpierw objadłam się pierniczkami i ciasteczkami, co było pierwszym przejawem głupoty, a następnie pojechałam na wydział w trakcie pracy (drugi przejaw- jeden telefon szefa do biura i pewne problemy), a na wydział pojechałam w celu złożenia pracy magisterskiej. Jednak nie wypełniłam jednego punktu wymaganego przy tej czynności- nie miałam wszystkich wpisów w indeksie- trzeci przejaw. Otóż pewien profesor wyjechał na urlop, i gdy zainteresowałam się tym, że brak mi jednego wpisu z seminarium, profesor poprzedniego dnia wziął wolne. Indeks wzięły łaskawe panie z sekretariatu instytutu, przejęte losem biednej studentki. W dodatku przekazała im go moja koleżanka, bo sama nie mogłam wyjść z pracy (mogłam nie mogłam, whatever;). Dziś się okazało, że profesor się nie pojawił ani razu, mimo że podczas minionych urlopów się czasem pojawiał i wpisu brak. Na początku byłam zdeterminowana błagać panie z dziekanatu by przyjęły moje papiery z indeksem bez tego nieszczęsne