szczypiorek
Muszę przyznać że pogoda jest dla mnie bardzo łaskawa w tym roku. Nie ma upałów, mogę chodzić w długich rękawach i co najważniejsze - nie umieram z gorąca. Zdecydowanie tak mi się podoba:P. Mogłoby tylko nie padać. Przyznam że straciłam zapał do robienia zdjęć i pisania notek. Dlatego robię tak się ociągam z kolejnymi wpisami. Nie chce mi się. Ale może to tylko przejściowy stan więc chwilowo, nie ukrywam, że trochę się zmuszam. Sukienki wciąż nie mam, ale mam pewien pomysł. W sklepie w którym zwykle łapię pewniaki była jedna sukienka. JEDNA. W ogóle. Z tych nadających się na ślub i wesele. Reszta to jakieś plażowe szmatki. Ale okazało się że mam podobną w domu. Tzn chwilowo poza domem, ale w posiadaniu mym się znajduje. Ma trochę inną górę i niestety tę samą długość, niekorzystną dla moich nóg. Ale wymyśliłam że powierzę krawcowej jej przerobienie. I mam pomysł na tą przeróbkę. Jeśli się nie uda to przerobię jakoś tę w której byłam ostatnio. Ale trzymać kciuki za tamtą. Jedzonko. Jest