Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2010

szczypiorek

Obraz
Muszę przyznać że pogoda jest dla mnie bardzo łaskawa w tym roku. Nie ma upałów, mogę chodzić w długich rękawach i co najważniejsze - nie umieram z gorąca. Zdecydowanie tak mi się podoba:P. Mogłoby tylko nie padać. Przyznam że straciłam zapał do robienia zdjęć i pisania notek. Dlatego robię tak się ociągam z kolejnymi wpisami. Nie chce mi się. Ale może to tylko przejściowy stan więc chwilowo, nie ukrywam, że trochę się zmuszam. Sukienki wciąż nie mam, ale mam pewien pomysł. W sklepie w którym zwykle łapię pewniaki była jedna sukienka. JEDNA. W ogóle. Z tych nadających się na ślub i wesele. Reszta to jakieś plażowe szmatki. Ale okazało się że mam podobną w domu. Tzn chwilowo poza domem, ale w posiadaniu mym się znajduje. Ma trochę inną górę i niestety tę samą długość, niekorzystną dla moich nóg. Ale wymyśliłam że powierzę krawcowej jej przerobienie. I mam pomysł na tą przeróbkę. Jeśli się nie uda to przerobię jakoś tę w której byłam ostatnio. Ale trzymać kciuki za tamtą. Jedzonko. Jest

dużo zdjęć

Obraz
Suwak po lewej wygląda niezwykle optymistycznie. To już prawie 3 miesiące. Jednak nie będę nikogo czarować. Ostatni miesiąc nie był najlepszy. Przed długim weekendem byłam zmuszona oddać kompa do serwisu bo wiatrak mi padł, no a potem, gdy przez jakiś czas nie musiałam się spowiadać to różnie było i podłużnie. Z początku było ok, ale pojechałam do domu na weekend majowy i tam było jeszcze nawet nawet, ale po powrocie już nie za bardzo. Coś tam się starałam, nawet zdjęcia jakieś zrobiłam ale generalnie dupnie. Tydzień temu miałam ślub i wesele kuzynki więc też było nijak. Postanowiłam więc jakoś to przetrwać i przyznać się tutaj że ogólnie było kiszkowo, no a jak postanowiłam że ogólnie kiszkowo, to w detalu trochę sobie dałam w gaźnik. Teraz już nieważne w sumie gdyż w poniedziałek byłam drugi raz u pani Moniki i dostałam nowe menu, które jest chyba najlepsze dotąd. Pani Monika zwróciła uwagę na moją sugestię dotyczącą większej ilości białka, i ta większa ilość od razu mi się rzuciła w

brand new menu

Wróciłam. A właściwie komp wrócił z serwisu. Jutro zaczynam brand new menu. Zakupy poczynione, nic, tylko gotować, robić fotki, jeść i wklejać tutaj:P.