spodnie
Zorientowałam się że dziś jest szósty dzień odkąd dostałam kopa od Goś:). I szósty dzień odkąd nie zjadłam nic nieprzepisowego. I bardzo się z tego cieszę. I jestem dumna z siebie. Mimo że dziś mam nienajlepszy dzień:/ Nie dość że @, ból pleców i brzucha, jakieś rozstroje żołądka to jeszcze zły nastrój. Od soboty dzielnie się opieram wszelkim słodkościom. Moje współlokatorki ostatnio szaleją. Ciągle kupują jakieś ciastka, paluszki, krakersy... Ale ja nie jem choć mam ochotę. Jednej z nich zasygnalizowałam trochę że pracuję nad sobą i jakby mniej mnie namawiają. Cieszę się. Jedzeniowo było mniej więcej tak: ś: płatki owsiane z dżemem i kefirem/ płatki owsiane z jogurtem i mlekiem o: gołąbki kalafiorowe/ pierś z kurczaka z cebulą i sosem pomidorowym, pomidor, ogórek świeży ze śmietaną/ pierś z kurczaka duszona z endywią, pomidor k: sałatka z endywii, tuńczyka, pomidora i rzeżuchy z olejem/ spaghetti z sosem pomidorowym Nie pamiętam jak dokładnie to szło. Tylko wczoraj w porze obiadowej w