idealnie

Wczorajszy dzień uwieńczony sukcesem.
Niedługo po napisaniu notki pojawiła się moja współlokatorka z ciastem domowej roboty.
Pojawiły się myśli- TYLKO jeden kawałek, JEDEN kawałek mi nie zaszkodzi.
Zasygnalizowałam Goś o tym, pogadałyśmy i dzięki temu cały dzień był IDEALNY.
Dziś też było idealnie.
Wciąż było ciasto w kuchni ale po wczorajszym sukcesie czuję się silna. Czuję że, przynajmniej w najbliższym czasie, uda mi się  nie ulec żadnej pokusie.

11:00 płatki owsiane z jogurtem truskawkowym i kefirem
14:30 gołąbki kalafiorowe
18:30 spaghetti z sosem pomidorowym i kefirem

Goś powiedziała że jak schudnę to mam u niej najlepszy deser w Warszawie, czyli jej tiramisu.
Kocham tiramisu btw:)
I dzięki jej za wsparcie.

Niedługo Wielkanoc.
Jeszcze nie wiem czy mama będzie na Święta czy nie. Jeśli tak to na mojej głowie spocznie organizacja zaplecza gastronomicznego;)
Już sobie zaplanowałam co bym ewentualnie upiekła, ale nie ma to nic wspólnego z Metodą.
Oczywiście mam na myśli wypieki ku uciesze rodziny. Sobie upiekę jakieś węglowe ciasto, może muffinki i jedno jakieś tłuszczowe :)
Nie może być źle. Rok temu spędziłam MMowe Święta i dałam radę :)

To do zobaczenia jutro.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

badum bum tsss

mieszek

Tak na szybko :)