Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2009

mega not

Obraz
Na kolanie piszę, biegając między kuchnią gdzie robię dzisiejszy obiad, a pokojem gdzie ładuję kompa. Smażę więc kotlety, mimo że mięso kupione we czwartek jakby lekko zaśmiardło. Ale kto by w końcu miesiąca, gdy pustki na koncie się przejmował i wywalał na stratę kilogram mięsa?? Tym bardziej że w obliczu przypraw, kapusty i sosu pomidorowego po zapaszku nie zostanie ni śladu. I niech nikt mi nie mówi że nigdy tak nie robił:P. Okropeczne mam zaległości. W każdej dziedzinie. Może z wyjątkiem BrzydUli i Simsów . A tak to plama. No ale przedwczoraj postanowiłam ostatecznie (kolejny raz), poczułam jakiś impuls (pogodę oglądałam i ma być upalnie) że tak już dłużej być nie może (no bo w co ja się ubiorę jak upały nadejdą?). Wzięłam więc i poszłam na zakupy na rynek, kupiłam jakichś warzyw i mięsa w/w. Co prawda w czwartek jeszcze MUSIAŁAM zjeść smażoną wątróbkę z cebulą z bułką bo już mnie nosiło na to straszliwie. Ale mam to za sobą, teraz czas na podjęcie rękawicy. Tako i podnoszę. Trochę

cukinia

Obraz
Zapętliłam się. Nie idzie mi tak jakby chciała. W ogóle mi nie idzie. Oprócz sniadań. Polepiłam sobie kulebiaki z farszem kapuścianym, zarąbiste swoją drogą. Trochę nieładne mi wyszły, ale robiłam je rano na śniadanie i bardzo się spieszyłam z lepieniem :) A te dwie buły wzięłam sobie do pracy i pożarłam z konfiturą wiśniową :) Śniadanie jedo z kilku, każdy widzi co tam leży ;) obok tylko stoi koktajl, jak się można domyślić- truskawkowy:P Muszę się wziąć za dupę cholera. Bo znów sobie grabię. Oj grabię. Ale myślałam że mi dobrze idzie, że maleję, a pojechałam do domu, wlazłam na wagę i nie było różnicy w porównaniu z lutym. Wtedy ostatnio się ważyłam z okazji oddawania krwi i było tyle samo. Choć podejrzewam że... niestety od lutego sobie zbyt folgowałam i pewnie przybrałam. Ale nic to, szkoda że tak późno do tego doszłam. Biorę się. Kupiłam sobie cukinie, mięso mielone- wiadomo co jutro na obiad:D