Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2008

poniedziałek

Ech... Od tygodnia leżę w gruzach. Nawet nie chcę pisać co się działo, bo źle się działo w panstwie duńskim. Bardzo źle. A próby wzięcia się w garść nie skutkują niczym dobrym. Jutro wyjeżdżam więc tez będzie cienko. Od poniedziałku znów zaczynam się tu regularnie wpisywać i lecę dalej. Nie ma co sie zatrzymywać bo to bez sensu, a jeszcze nie potrafię na tyle trzymać się w ryzach by skończyć I fazę. I w dodatku jestem przed @. Nie znoszę tego stanu bo wtedy jestem słaba. Do zobaczenia w poniedziałek.

improwizacja

Niedawno odwiedziłam kilka blogów dziewczyn które się odchudzają. I to co napiszę zabrzmi na pewno jakbym pozjadała wszystkie rozumy, zabrzmi jakbym była czyjąć matką, babką, ciotką dającą rady z racji swojego wieku i doświadczenia. Ale jestem pewna tego co napiszę. Droga do szczupłej sylwetki nie prowadzi przez głód i niskokaloryczne posiłki. Jak czytam blogi dziewczyn sławiących Anę to mi słabo i ogromnie smutno. Bo dla mnie to coś strasznego. Quod me nutrit, me destruit. To co mnie żywi, niszczy mnie. Nie to co żywi zabija. Zabija coś innego. Bez jedzenia nie ma budulca i energii. Organizm nie ma się z czego regenerować, z czego żyć, więc zaczyna pożytkować siebie. I stąd te wszystkie problemy chorych dziewczyn ze zdrowiem. Coraz słabsze, wypadające włosy, marniejące paznokcie, problemy z zębami, osteoporoza itd. Organizm nie dostaje jeść więc zjada sam siebie, a stąd to już prosta droga do unicestwienia. Nie o to chodzi. Można przecież inaczej. Można. Nieskromnie mówiąc, jestem teg

70L

Obraz
Kolejne ważenie za mną. Jest 1 kg mniej od zeszłej soboty. Niedużo zale zawsze:) Czyli jest już mnie 22,6 kg mniej. Juz niedługo zobaczę siódemkę z przodu:) Już nie pamiętam kiedy ostatnio widziałam siódemkę. Powoli idzie ale zawsze, nie będe zbaczała z dobrej drogi:) Zreszta donikąd mi się nie spieszy. Upiekłam chleb czekoladowy i jest to zdecydowanie najlepszy chleb z mąki z pełnego przemiału jaki zdarzyło mi sie jeść ever. Tak wygląda zrobiony z połowy ciasta. Pyszny z serkiem twarogowym i dżemem. Oryginalny przepis służy do upieczenia chleba w maszynie, ja jednak maszyny nie mam i wyrabiałam ręcznie i piekłam w piekarniku. Postanowiłam już że za pierwsza pensję kupię sobie maszynę, a na pewno chocby to rozważę:) Przepis pochodzi z Forum Zuzla, by sd_silver:) Chleb czekoladowy 500 ml mleka 600 g maki pszennej 1850 1 łyżeczka soli 2 łyzki fruktozy 10 czubatych łyzeczek kakao 100 g bialego, chudego sera- dodac pokruszony 20 g świeżych drozdzy Odlać pół kubka mleka i podgrzać w mikrofa

siłownia

Obraz
Jakoś leci :) Od powrotu z domu trzymam się w ryzach. Jest dobrze. Byłam na Śląsku i nawet tam ugoszczono mnie w zgodzie z dietą za co jestem bardzo wdzięczna i zaskoczona:) Wróciłam z kotkiem To mój osobisty maluch, ma na imię Sasza:) Chwilowo nie mogę w pełni się nim cieszyć bo jestem zestresowana że stosunki między nim a kotem który już u nas był nie są najlepsze. Dotychczasowy pan domu atakuje. Serce mnie boli gdy na to patrzę. Mały średnio reaguje na taki stres. A minął dopiero tydzień. Niecały nawet. Mam nadzieję że wkrótce będzie między nimi dobrze bo już mam pierwsze objawy rozstroju nerwowego. Chciałam dziś upiec sobie chleb na śniadanie, ale forum padło, a jedyna osoba która ma przepis się nie odzywa. No cóż, może do rana forum wróci choć nie wiem czy wróci mi ochota na pieczenie. Nie wiem czy zdążę rano go upiec. Dzisiaj: 9:30 płatki owsiane z jogurtem truskawkowym i kefirem 15:30 kotlety z kapustą w sosie pomidorowym i surówka z młodej kapusty, z rzodkiewką, ogórkiem i kope