Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2011

Troszkę o zasadach DS

Obraz
O co chodzi w diecie sportowej? Ogólnie o to by dostarczać odpowiednią ilość białek i węglowodanów do organizmu, by mógł sobie swobodnie budować mięśnie i by miał z czego czerpać energię. Ważna jest ilość posiłków- musi być ich co najmniej 5, a najlepiej więcej. W moim dzienniku posiłków jest miejsce na 9 posiłków, choć by się z tym zmieścić musiałabym jeść co 2 godziny, od 6 do 22 :P. Ważne są też odstępy między posiłkami, od 2-3h. Nie wpadłam na to wszystko sama, ale konsultowałam się z moim dietowym guru, w skrócie G;) Najpierw musiałam obliczyć swoją docelową wagę, postawiłam na 60kg. G mówiła o 64. Chyba postawię na te 64. Potem za pomocą specjalistycznego kalkulatora obliczyłam potrzebną mi ilość kalorii. Liczyłam dla tych dwóch wag i dla każdej wyliczyłam kcal dla dwóch współczynników ruchu. Wszystko jest na stronie. Bilans energetyczny W oparciu o te dane ustaliłyśmy około 1700kcal. G kazała mi jeść ok 120g białka na dzień i max 150g węglowodanów, a reszta to tłuszcz, byle nie

siłka siłkę siłką pogania czyli 3x w tygodniu pakuję

Zaczęłam dietę sportową, która na razie pełza w powijakach, bo jakoś nie mogę się w niej odnaleźć. Sporo liczenia białek i węglowodanów. Może za tydzień zacznę to ogarniać, póki co, mam kogo pytać:) Poza tym zaczęłam siłownię. Szok panie! Byłam dopiero trzy razy, w zeszły wtorek, w czwartek i dziś, ale spodobało mi się na tyle że wykupiłam karnet miesięczny. Strasznie się bałam iść. Takie pierwsze razy w obcych miejscach zwykle mnie stresują. Poszłam sobie przed południem, żeby mało ludzi było i było ok. Miałam ze sobą rozpiskę ćwiczeń, dałam panu trenerowi, powiedział "nieźle". Może planował mnie wysłać na rowerek;) Wg wskazań poprosiłam go żeby mi pokazał poszczególne ćwiczenia, a potem żeby ze mną poszedł na pierwszy obwód. Zrobiłam w sumie dwa. Trzeciego bym chyba nie dała rady zrobić. Drugiego dnia byłam tylko trochę zmęczona tak ogólnie, głowa mnie bolała, ale to pewnie z odstawienia cukru. Zakwasy miałam bardzo lekkie, prawie nie odczuwalne. Bardziej czułam mięśnie, że

Dil dhadakne do

Obraz
Hola Muchachos, trzymajcie się foteli bo będzie długo, a pod koniec nie dla wszystkich. Odkąd wróciłam z wakacji, postanowiłam wziąć się za siebie na wielu płaszczyznach. To było jakieś cztery tygodnie temu. Zaczęłam od gruntowango sprzątania pokoju, z przeświadczeniem że jak uporządkuję otoczenie to pozostałe części układanki jakoś same powskakują na miejsce. Albo że jak zacznę od tego co znam, to potem siłą rozpędu z zapałem przystapię do innych czynności zmieniających życie. Z początku nawet tak było. Zaczęłam jakieś tam działania w kilku kierunkach, ale nie było większych efektów. Natrafiam na mur. Do niedawna nie zdawałam sobie sprawy z tego że moja sytuacja zawodowa i finansowa nie jest odosobniona. Myślałam że jestem jedną z niewielu osób, którym się nie wiedzie. I bardzo się zdziwiłam gdy przeczytałam o sobie że należę do pokolenia 1386zł, pokolenia wykształconych roboli, czy magistrów-telemarketerów. Generalnie jak zwał tak zwał. Nie ma dla nas pracy za godziwe wynagrodzenie.