Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2008

raport

Melduje posłusznie że poczyniłam ważenie i waga pokazała 1,6 kg mniej. Czyli ważę teraz 82kg. Wyszły wszystkie grzeszki i wyskoki. Mam nadzieję że siłownia i sumienne dietowanie następnym razem przyniosą lepsze efekty:). Ja nawet jestem tego pewna:) Właśnie się zorientowałam że zapomniałam zrobić zdjęcie mojemu dzisiejszemu śniadaniu. A był to makaron spaghetti z uprażonymi jabłkami i jogurtem brzoskwiniowym:) Pyszne, ale jakoś podejrzamnie za słodkie jak dla mnie. Następnym razem dodam jogurtu naturalnego a nie owocowego. Dziś w sumie miałam taki zamiar ale jedyny jogurt w lodówce ma 3% tłuszczu czyli o połowe za duzo:) Jedzeniowo znów będzie dziwnie. Przez cały weekend w sumie. Będę w podrózy bo jade po kotka i w odwiedziny do znajomej:). Aaaaa nie moge sie doczekać:D!!!

połowa

Coś się niedobrego dzieje ze mną. Zaczynam mieć grzeszne myśli na temat jedzenia, coraz częściej dopadają mnie słabości. Malutkie na szczęście, na duże nie mam odwagi i starcza mi rozsądku by nie niszczyć tego co juz osiągnęłam i nie umniejszac swoich szans na dalsze chudnięcie. Dziś jestem sama w domu. W domu domu. Rodzice wyjechali do babci na weekend a ja tu grzeje miejsce przed kompem. W kuchni mnóstwo róznych pyszności, między innymi masa kajmakowa w puszce. OTWARTA (sprawka mamy pewnie). I już skubnęłam trochę. Pomaga mi trochę że myśle o tym jakie pyszne śniadanie sobie zrobię. Ale o tym jutro:). Byłam dziś w podróży więc menu trochę dziwne: 5:20 płatki owsiane z jogurtem owocowym i naturalnym i z dodatkiem twarożku 10:00 120 g sera żółtego z biedronki i 4 pomidory 15:30 pierś z kurczaka uduszona w sosie cebulowym, surówka z młodej kapusty z koperkiem, ogórkiem i rzodkiewką Jeszcze nie zgłodniałam więc odpuściłam kolację. Wczoraj też było dziwnie: 9:30 płatki owsiane z jogurtem

koteczek

Obraz
Ostatnio fotografuję jak szalona;) Wczoraj obfociłam kolację którą stanowił makaron z sosem pieczarkowo-pomidorowo-paprykowym:) Ten który wystepuje w tej roli co drugi dzień (co drugi dzień zjadam dla czystości sumienia salatkę z tuńczykiem:P). Dzisiaj więc kolej na sałatkę:P. Ale zdjęć nie będzie bo się okazało że nie mam pomidora, a z samą sałatą jeść tuńczyka to średnia przyjemność, więc chuba skonsumuję go z ogórkami kiszonymi. Ale oto i makaron, tadam Przyznam że to nie cała porcja. Do zdjęcia wrzuciłam około połowy tego co naprawdę zjadłam:P Kocham ten makaron. Makaron z sosem pieczarkowo-paprykowo-pomidorowym na kolację 80g makaronu (penne, farfalle, fusilli, spaghetti) kilka średniej wielkości pieczarek jedna średnia papryka pomidorowa pasata kefir, maślanka, chudy twarożek, jogurt naturalny przyprawy (słodka papryka, ostra papryka, curry, bazylia, oregano, majeranek, pieprz czarny, włoska przyprawa do makaronów) koperek Makaron ugotować al dente. Pieczarki pokroić w półplastre

ciasto czekoladowe

Obraz
Ale dzisiaj miałam pyszne śniadanie... Odleciałam niemal przy pierwszym kęsie. Miałam ochote na cos innego niż deski czy owsianka i zrobiłam sobie naleśniko-placka z jabłkami. Przepis jak zwykle pochodzi z forum Zuzla, w oryginale był to przepis na naleśniki amerykańskie podany przez sd_silver:). Placek naleśnikowy z jabłkami pół szklanki maślanki, kefiru lb  jogurtu naturalnego 100g mąki pp łyżka kakao łyżeczka fruktozy 2 łyżeczki proszku do pieczenia 1 średnie jabłko pokrojone w małe cienkie kawałki białko jaja Wszystkie składniki wymieszać i smażyć placek na małym ogniu pod przykryciem, aż placek się zetnie na górze, wtedy przewrócić i chwilkę jeszcze smażyć. Patelnia może byc sucha lub posmarowana troszkę olejem. Podawać z jogurtem, kefirem, twarożkiem chudym czy dżemem:). Ja zrobiłam sos z kefiru, twarożku chudego i łyżeczki dżemu porzeczkowego:) To teraz byle do obiadu :) A wczoraj jednak trochę poległam i zjadłam trochę tego czekoladowego ciasta... Ale nie zatrzymuję się i pędzę

dorosłe życie

Obraz
Oj zaniedbałam bloga:P No ale nie ma się czym chwalić chyba. Było fajnie dopóki nie przyjechali rodzice na absolutorium. Tamtego dnia byliśmy w teatrze i w związku z tym nie pasowała mi kolacja a po przedstawieniu, koło 22 zjadłam sałatke owocową z bitą smietaną w knajpie. Następnego dnia dobrze zaczęłam, ale znów poszliśmy do knajpy i świadomie zjadłam ziemniaczany gratin do kolacji a potem dopchałam sernikiem z lodami i bitą śmietaną. I podjadałam winogrona. Od poniedziałku znów grzecznie. Mam nadzieję że nie poniosę jakichs strasznych konsekwencji w związku z tym. W każdym razie jutro lecę rano na siłownię. I będe piekła ciasto bo koleżanka przychodzi w odwiedziny. To samo co w poprzedniej notce. I wiadomość z ostatniej chwili!!! Chyba będę mieć swojego kotka!:D:D:D Na pewno będę mieć! Nie posiadam się z radości:) A moje dzisiejsze menu wyglądało tak: 10:30 koktajl truskawkowy z jogurtu naturalnego i truskawek, 2 deski z serkiem, pomidorem, ogórkiem i rzodkiewką, 1 deska z serkiem i

poznan

Obraz
No i w końcu mamy -20 na liczniku:D. Dzisiaj rano zważyłam się i wprawne me oko zanotowało -1,3 kg w stosunku do ostatniego ważenia:). Czyli mam juz 83,6kg :) Jako że jestem w domu, to znów wykorzystuje trochę budżet rodziców. Upiekłam sobie moje kulebiaki z farszem kapuściano pieczarkowym. Pyszne jak zwykle. Nawet mama jadła je dziś na śniadanie, choć według mnie jest to niestety marnotrawstwo, bo z odżywianie mamy z dietą nic wspólnego nie ma. Ale na zdrowie! Byłam na przymiarce mojej garsonki na absolutorium, obronę i co tam jeszcze bądź. No albo pani się machnęła przy pomiarach albo tyle zmalałam, bo trzeba było sporo zwężać :D. Choć na metce wszyła już rozmiar 46. Darowałaby sobie, przecież noszę 44 a nawet 42:P. Dzisiejsze jedzonko przebiegało tak: 9:45  kulebiak z farszem, jogurt naturalny, maślanka i kawałek pomidora 14:30 pierś z kurczaka duszona i sałatka z lodowej i rzodkiewek ze smietaną 19:30 kapusta kiszona i gotowane mięso z części rosołowej kurczaka W tym tygodniu mam z

kotlety

Byłam dziś na zakupach:D Zaczynam schodzić z rozmiaru 44 na 42:D Kupiłam sobie kilka ubrań i jestem super zadowolona. Nigdy nie pomyślałam że zakupy mogą sprawiać przyjemność. Nienawidziłam zakupów. A teraz łażę do sklepów niemal codziennie i przymierzam jak porąbana. A przecież nienawidzę przymierzać!!! Zakupy to dla mnie trauma! Chyba wolałam gdy tak właśnie było. Miałam więcej pieniędzy na koncie:P Ale będę wyglądała przynajmniej jak człowiek:) Nawet podreperowałam dwie pary dżinsów i te spodnie co je kupiłam niedawno musiałam zmniejszyć. A i tak po całym dniu noszenia troche mi lecą z tyłka. Zaczyna być naprawdę nieźle. Dzisiejsze menu: 8:30 owsiane z jogobellą truskawkową i kefirem 14:30 2 kotlety mielone, zielona szparagowa i 2 liście sałaty 19:00 farfalle z sosem pomidorowo-pieczarkowym Wczoraj było podobnie, tylko zamiast makaronu, na kolację jadłam sałatkę z sałaty, tuńczyka i pomidora. A dziś spaliłam trochę kotlety.

odkurzacz

Chciałam tylko zameldować że na chwilę obecną poszło znów 2,3 kg :) Czyli w sumie poszło 18,7, ważę 84,9 kg. Ale nie wiem czy to dobra waga bo jestem w trakcie @ i czuję się spuchnięta. Poza tym, że tak powiem, nie ważyłam się całkiem na pusto:P Za tydzień znów będę w domu, już bez @ to się znó zważę:). Mama już jest w domu. Schudła też:) Ale raczej od małych porcji a nie od racjonalnych porcji. Lecę do odkurzania.