dorosłe życie
Oj zaniedbałam bloga:P
No ale nie ma się czym chwalić chyba.
Było fajnie dopóki nie przyjechali rodzice na absolutorium.
Tamtego dnia byliśmy w teatrze i w związku z tym nie pasowała mi kolacja a po przedstawieniu, koło 22 zjadłam sałatke owocową z bitą smietaną w knajpie.
Następnego dnia dobrze zaczęłam, ale znów poszliśmy do knajpy i świadomie zjadłam ziemniaczany gratin do kolacji a potem dopchałam sernikiem z lodami i bitą śmietaną. I podjadałam winogrona.
Od poniedziałku znów grzecznie. Mam nadzieję że nie poniosę jakichs strasznych konsekwencji w związku z tym.
W każdym razie jutro lecę rano na siłownię. I będe piekła ciasto bo koleżanka przychodzi w odwiedziny. To samo co w poprzedniej notce.
I wiadomość z ostatniej chwili!!! Chyba będę mieć swojego kotka!:D:D:D
Na pewno będę mieć! Nie posiadam się z radości:)
A moje dzisiejsze menu wyglądało tak:
10:30 koktajl truskawkowy z jogurtu naturalnego i truskawek, 2 deski z serkiem, pomidorem, ogórkiem i rzodkiewką, 1 deska z serkiem i dżemem truskawkowym
14:15 2 mielone z pieczarkami i koperkiem, szparagowa zielona fasola i surówka z młodej kapusty
19:00 penne rigate z sosem pomidorowo-pieczarkowo-paprykowym
Przypomniało mi się że mam zdjęcie obiadu sprzed kilku dni
W sumie podobny do dzisiejszego:) tylko zamiast kurzego uda miałam kotleciki.
Ostatnio kocham się w takiej surówce. Jest bardzo prosta i pyszna. To młoda kapusta drobniutko poszatkowana, do tego sporo posiekanego koperku, rzodkiewka pokrojona w talarki i ogórek pokrojony w ćwiartki plasterków. Do tego sól, pieprz, oliwa i sok z cytryny. Coś wspaniałego.
Na wczorajszych zakupach w Lidlu czaiłam sie długo przy fistaszkach i czekoladach 70%. No mnóstwo czasu tam spędziłam. I łaziłam i łaziłam i nie wyłaziłam na szczęście. A co najdziwniejsze, jakoś mi w oczy nie wpadały niedozwolone smakołyki.
Nawet z sera żółtego zrezygnowałam. Staję się szalona i niewiarygodnie silna.
Wczoraj:
8:30 płatki owsiane z truskawkami i jogurtem naturalnym, 2 deski z serkiem, pomidorem, ogórkiem i rzodkiewką.
14:30 jaja sadzone, pieczarki podsmażone z cebulą, surówka z młodej kapusty jw
18:30 sałatka z tunczyka, lodowej, ogórka i rzodkiewki z koperkiem.
I jakoś się kręci:)
Kończę studia, przede mna prawdziwe dorosłe życie. Boję się i jestem podekscytowana jednocześnie.
No ale nie ma się czym chwalić chyba.
Było fajnie dopóki nie przyjechali rodzice na absolutorium.
Tamtego dnia byliśmy w teatrze i w związku z tym nie pasowała mi kolacja a po przedstawieniu, koło 22 zjadłam sałatke owocową z bitą smietaną w knajpie.
Następnego dnia dobrze zaczęłam, ale znów poszliśmy do knajpy i świadomie zjadłam ziemniaczany gratin do kolacji a potem dopchałam sernikiem z lodami i bitą śmietaną. I podjadałam winogrona.
Od poniedziałku znów grzecznie. Mam nadzieję że nie poniosę jakichs strasznych konsekwencji w związku z tym.
W każdym razie jutro lecę rano na siłownię. I będe piekła ciasto bo koleżanka przychodzi w odwiedziny. To samo co w poprzedniej notce.
I wiadomość z ostatniej chwili!!! Chyba będę mieć swojego kotka!:D:D:D
Na pewno będę mieć! Nie posiadam się z radości:)
A moje dzisiejsze menu wyglądało tak:
10:30 koktajl truskawkowy z jogurtu naturalnego i truskawek, 2 deski z serkiem, pomidorem, ogórkiem i rzodkiewką, 1 deska z serkiem i dżemem truskawkowym
14:15 2 mielone z pieczarkami i koperkiem, szparagowa zielona fasola i surówka z młodej kapusty
19:00 penne rigate z sosem pomidorowo-pieczarkowo-paprykowym
Przypomniało mi się że mam zdjęcie obiadu sprzed kilku dni
W sumie podobny do dzisiejszego:) tylko zamiast kurzego uda miałam kotleciki.
Ostatnio kocham się w takiej surówce. Jest bardzo prosta i pyszna. To młoda kapusta drobniutko poszatkowana, do tego sporo posiekanego koperku, rzodkiewka pokrojona w talarki i ogórek pokrojony w ćwiartki plasterków. Do tego sól, pieprz, oliwa i sok z cytryny. Coś wspaniałego.
Na wczorajszych zakupach w Lidlu czaiłam sie długo przy fistaszkach i czekoladach 70%. No mnóstwo czasu tam spędziłam. I łaziłam i łaziłam i nie wyłaziłam na szczęście. A co najdziwniejsze, jakoś mi w oczy nie wpadały niedozwolone smakołyki.
Nawet z sera żółtego zrezygnowałam. Staję się szalona i niewiarygodnie silna.
Wczoraj:
8:30 płatki owsiane z truskawkami i jogurtem naturalnym, 2 deski z serkiem, pomidorem, ogórkiem i rzodkiewką.
14:30 jaja sadzone, pieczarki podsmażone z cebulą, surówka z młodej kapusty jw
18:30 sałatka z tunczyka, lodowej, ogórka i rzodkiewki z koperkiem.
I jakoś się kręci:)
Kończę studia, przede mna prawdziwe dorosłe życie. Boję się i jestem podekscytowana jednocześnie.
Komentarze
Prześlij komentarz