Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2008

słodycze

Jadę dziś do domu, z kotkiem:) Mama też dzisiaj wraca. Wstyd się przyznać, ale jak jest w domu to mnie często drażni. Mam nadzieję że cztery dni z mamą przeżyjemy w pokoju i miłości;) No ale cieszę się że wraca. Ciekawe też co powie jak mnie zobaczy:) Mam nadzieję że padnie:P I mam nadzieję że nie będę musiała chodzić na działkę. Dzisiejszy dzień pod względem jedzeniowym będzie niezbyt dobry bo będę w podróży i nie chce mi się w pociągu czy autobusie z kotem pod pachą czegoś jeść. Jakoś przeżyję. Dzisiejsze menu: 8:30 4 muffinki z twarożkiem i dżemem porzeczkowym 14:00 mięso mielone w sosie bolońskim z papryką, sałata lodowa ze śmietaną Wczoraj było tak: 8:30 3 muffinki z twarożkiem i dżemem porzeczkowym 14:00 jaja sadzone, pieczarki i sałata lodowa ze śmietaną 19:30 sałatka z tuńczyka, pomidora i ogórka świeżego W poniedziałek spotkałam się z koleżankami i piłam wino. Na dodatek półwytrawne i różowe. I złamałam się troszkę. W całym pokoju obłędnie pachniało czekoladą. Pełno było chips

buty

Obraz
Pięknie jest za oknem. Słońce mocno świeci, radość w domu, na duszy i w sercu. Wczorajszy obiad udał się wysmienicie i dziś powtórka z rozrywki. Muffiny też wyszły ok, choć miałam jakieś z lekka woniejące piwnicą gruszki. A oto dzieło rąk mych, cukinie faszerowane: Przepis bardzo prosty, farsz składa się z mięsa mielonego, papryki i pieczarek. Pyszne obłędnie. Wczoraj było tak: 9:30 owsiane z jogurtem truskawkoym i kefirem 15:00 cukinie faszerowane i ogórki kiszone 19:30 kasza jęczmienna z sosem pieczarkowo-paprykowo-pomidorowym, pomidor, kawałek ogórka świeżego A to moje muffiny: Zdjęcie strasznie słabe, ale to i tak najlepsze jakie udało mi sie zrobić. Przepis pochodzi z Forum Zuzla, by posafega. Nieco zmodyfikowany przeze mnie. Muffiny twarogowe z gruszkami Suche: 2 szklanki mąki pszennej 2000 1 czubata łyżka fruktozy 1 łyżeczka cynamonu 2 łyżki kakao 1,5 łyżeczki proszku szczypta soli Mokre: 200 g. rozgniecionego widelcem twarogu 1 szklanka maślanki 2 białka rozbite ze szczyptą sol

kotek

Obraz
Byłam dziś na siłowni. I chyba będę pojawiała się tam częściej:) Mimo że dziś jestem trochę śnięta po tej wizycie i zmęczona, i mimo że boli mnie wychodzący właśnie dziś ząb nr 8 w lewej części górnego łuku zębowego, i że także boli mnie głowa, to mam poczucie że warto było tam iść. I pełno chłopa tam przesiaduje:D A co najlepsze, całkiem niezłe te chłopy:p 1,5h wysiłku aerobowo-siłowego to coś fajnego. Oczywiście najfajniej jest już po, gdy ma się świadomość nieźle odwalonej roboty. Aha, poniosłam obrażenia. Jak wstawałam z mataraca po krótkich spięciach brzucha i rowerku to się niefortunnie podparłam i kciuk mi się wykręcił. Na szczęście nie spuchł co mi mówi że nie jest zwichnięty. I okazało się, czego w zasadzie można było się spodziewać, że moja kondycja jest mniej niż marna, mięśnie mam słabe, wszystkie. Ale trochę pracy nad klatą, grzbietem, brzuchem, ramionami i nogami i będzie git. Będę piękna, jędrna i ponętna:P Dietowo nawet ok, posiłki przepisowe, tylko pogryzałam wczoraj i

archiwum

Obraz
No nie było tak pięknie na imprezie. W sobotę podjadłam jakichś świństw typu delicje czy muffinki i chipsy, w niedzielę to samo i nic poza tym. Ale impreza udana wielce:) Już dawno na takiej nie byłam. Nie spałam ponad 24 godziny a jak zasnęłam wczoraj koło 19 to spałam snem kamiennym do 8 dziś rana. Za to zniknął mi jeden dzień, dziś cały czas myślałam że jest niedziela. Piłam też wino wytrawne i półwytrawne i jakis sok pomarańczowy. I kieliszek wódki. Tort:) Było naprawdę megafajnie. A dziś juz powrót na łono MM: 11:30 owsiane płatki z dżemem wiśniowym i maślanką 15:30 smażone udo z kurczaka i fasolka szparagowa 19:30 penne z sosem pomidorowo-pieczarkowym Spać mi się chce... A jutro znów chyba pójdę do archiwum.

dobranoc

Wyłamałam się dziś z rybnych kolacji. Zjadłam makaron z kapustą kiszoną i jedząc żałowałam że nie wzięłam jednak tego tuńczyka:) Jutro wracam już do Poznania. W sobotę impreza:) Urodzinowa mojej współlokatorki i moja. Znów będę robiła tort, znów będę walczyła z łyzkami i miskami. I z jedzeniem imprezowym, z paluszkami, z chipsami itd. Będę dzielna. Byłam u dentysty w końcu. Chyba uda się uratować połowę górnego lewego przedtrzonowca, która mi się ostała. Dziś było: 9:30 kulebiak z jogurtem naturalnym i pomidorem, mleko 14:00 sałata lodowa ze śmietaną i jaja sadzone na kiełbasce 19:00 makaron z kapustą kiszoną, z koncentratem pomidorowym. Dobranoc:)

data base

Obraz
Ale się przejadłam dziś obiednio. Trochę mi ciężko teraz. Mam nadzieję że wkrótce mi przejdzie, zrobię sobie chyba pu-erh cytrynową. I teraz sama nie wiem czy warto było. Doszło już do tego że mam wyrzuty sumienia nawet gdy zjem coś dozwolonego w sumie, ale bardziej II fazowego. Dziś postanowiłam się nagrodzić deserem (chyba za to wczorajsze wylizywanie łyżek przy pieczeniu ciasta dla taty:/). To krem z mascarpone i 2 kostek czekolady 70% rozpuszczonych w kąpieli wodnej, z fistaszkami. Jeśli chodzi o menu: 10:30 kulebiak z jogurtem naturalnym i pomidorem, kubek mleka 14:15 pierś z kurczaka smażona w kostkach wg pomysłu mojego taty:) do tego kapusta kiszona*, deser z mascarpone 19:00 tuńczyk z puszki i kapusta kiszona z ogórkiem kiszonym i pomidorem (tyle warzyw bo muszę odpokutować ten deser;) W ogóle ciężko mi idzie z warzywami. Niby do każdego posiłku powinno być coś surowego, ale nie mogę no. Nie przepadam za surowymi warzywami. I tak MM było dla mnie dużym krokiem w przód, wcześnie

makarrrroni

Obraz
Kolejne dni minęły, dziś pierwszy dzień bez słodkiego śniadania. Jeszcze tylko około 7;) Dlaczego 7? Bo upiekłam sobie wczoraj coś pysznego: Są bardzo smaczne te... nie wiem jak je nazwać. Kiedyś nazywałam je focacciami, ale teraz zrobiłam na innym cieście, więc nazwa odpada. Chyba zacznę robić je tylko w formie pierogów. Obłęd. Więc może kulebiaki:) Są proste jak konstrukcja cepa. Spody zrobiłam z przepisu na bułki twarogowe. Farsz to kapusta kiszona z pieczarkami i grzybami leśnymi. Ciasto: 500g chudego twarożku (ja wzięłam twaróg chudy Pilos) 4 kubki maki pp (u mnie było to około 780g) 2 łyżeczki sody oczyszczonej 2 łyżeczki proszku do pieczenia szczypta soli troszkę kefiru, maślanki albo mleka Farsz: ok 500g kapusty kiszonej ok 300g pieczarek (zmyślam ilość, dałam na oko ;) 2 garście grzybów suszonych przyprawy np curry, papryka słodka, tymianek, majeranek, sól, pieprz 2 łyżeczki koncentratu pomidorowego Wymieszać ze sobą suche składniki i połączyć z serkiem, wyrobić ciasto. Gdy ok

biust

Obraz
Jestem w domu. Jutro czeka mnie wizyta u dentysty, już na samą myśl o tym mam mdłości. Ale trzeba będzie dzielnie stawić temu czoła. Było się głupim to teraz trzeba pocierpieć. Rano się zważyłam i mam znów mniej:) tym razem tlko 2,5 kg, ale zawsze coś. Czyli mam teraz tyle co rok temu gdy poszłam do lekarza i kazał mi schudnąć. W takim razie lecę dalej. Trzeba mi jeszcze raz tyle. Wyszło poza tym lizanie łyżek po niedozwolonych rzeczach, M&M'sy, wino i już sama nie wiem co jeszcze. Grunt że leci w dół, a że wolniej? W sumie spodziewałam się że w końcu zwolni. Tak sobie myślę że póki jestem w domu to wykorzystam trochę finansowo tatę i będę jadła ryby na kolacje. Może węglowowadny na wieczór mi nie służą. Zobaczymy. Spróbuję także nie jeść słodkich śniadań. Jutro mam w planie zrobić sobie focaccie z farszem z kiszonej kapusty z grzybami i pieczarkami. Wygląda to mniej więcej tak: Skorzystam też że póki jestem w domu to mogę fotografować jedzenie. Więc może będą fotorelacje;) Do

kino

Chyba stanęło odchudzanie, a może tylko mi się tak wydaje. W każdym razie wyciągnęłam za małe dotąd ciuchy i okazało się że pasują. Czyli aktualnie jestem w punkcie jak rok temu. Znaczy wg tuszy. Ale jedziemy dalej, aż do celu. Ostatnie dni minęły grzecznie, tylko przedwczoraj w kinie zjadłam 58g (gramatura wg paczki) M&M'sów. Ale dozwolone są na szczęście, choć w niewielkich ilościach. Ostatnio przez tydzień jadłam pyszne ciasto drożdżowe. Wklejam przepis, bo naprawdę jest godne polecenia:) Drożdżowe ciasto z serem by thinnes Robimy zaczyn ze składników: 5 łyżeczek drożdży instant lub 50g drożdży zwykłych, 3/4 szkl. letniego mleka 0,5%, łyżeczka fruktozy, szczypta soli, 3 łyżki mąki Mieszamy w misce 2,5 szklanki mąki, 3 białka, zaczyn, łyżkę fruktozy. szklankę letniego mleka. Jak po wymieszaniu jest ciut za gęste to wlewamy jeszcze troszkę mleka. W osobnym naczyniu ubijamy pianę z 3 białek, dodajemy 5 łyżeczek fruktozy, 200 gramów sera białego i troszkę mąki by zagęścić. Połow