szimi szimi
Wygrałam miesięczny karnet na belly dance w konkursie świątecznym! :D Tak rzadko wygrywam cokolwiek, a ta wygrana szczególnie mnie ucieszyła:D. Tym bardziej że chciałam od stycznia wrócić na zajęcia, których tak mi brakuje i proszę! Wczoraj właśnie byłam, na specjalnych zajęciach poświąteczno-sylwestrowych. Spodziewałam się że czeka mnie walka o moje stare miejsce, bo ponoć strasznie dużo ludzi przychodzi na te zajęcia i jest trochę ciasno, ale dałam radę. Stanęłam sobie blisko Moniki i blisko lustra i było gites. Nikt mi nie podskoczył. Bardzo fajnie było. Myślałam że będę w gorszej kondycji, nie fizycznej, tylko tanecznej, a całkiem nieźle mi szło. Prawie jakbym nie miała przerwy. Muszę tylko poćwiczyć trochę w domu, bo powinnam już umieć podłą figurę zwaną over shimmy a ja ni w ząb. Julka się nauczyła sama więc i ja pewnie mogę. Muszę spróbować. Do takiej piosenki tańczyłyśmy. Szkoda że nie znałam wczesniej klipu, to bym włączyła do tańca ten luźny, zabawny klimat ;) W związku z tym