haha!
Nowy rok zaczął się z kopyta. Dostałam pracę! :D W końcu ktoś zaprosił mnie na rozmowę, poważny pracodawca a nie jakiś gówniany. Zadzwonili do mnie w środę przed świętami, pech chciał że tego dnia byłam po zabiegu u dentysty i odebrałam z tamponem w ustach i trochę sepleniłam do słuchawki niezupełnie składnie. W ogóle się tego nie spodziewałam a nazwa pracodawcy nic mi nie mówiła. Okazało się, jak później sprawdziłam dokładnie na poczcie, że 6 listopada aplikowałam na stanowisko Asystenta ds szkoleń i konferencji w jakiejs poznańskiej fundacji działającej w obszarze funduszy strukturalnych EU. Umówiłam się na rozmowę, w dodatku dyktowałam warunki spotkania bo chcieli się spotkać następnego dnia, ale mnie nie było z Poznaniu i nie zamierzałam raczej specjalnie po to jechać, tym bardziej że nie byłam w formie. Spotkanie zostało zaplanowane na kolejny czwartek. Pojechałam, nawet się nie stresowałam za bardzo, rozmowa wypadła spokojnie i miło, nie musiałam w niczym kłamać, postanowiłam b