Piersze kotki za płotki. Dzionek zleciał i to grzecznie, w związku z tym po lewej załadowałam sobie nowy suwak:P. Menu na dziś było proste bo byłam długo poza domem i musiałam mieć obaid na szybko po powrocie więc: Śniadanie nr 1: 2 kanapki z sałatą, pomidorem i serem żółtym (złosiłam się juz przy pierwszym posiłku, bowiem miała to być mieszanka warzywna z patelni i jedno jajo, a wczoraj wysypałam cała mieszankę do obiadu, a jaj w Realu nie było:o tzn były takie po 30 pakowane ale co ja bym miała zrobić z 30 jajami i gdzie je trzymać? myślałam że sobie kupię dzisiaj po pracy ewentualnie, tylko nie wzięłam pod uwagę że jajo stoi w porannym posiłku:P a btw, jaj nie kupiłam bo zapomniałam, a jutro znów na sniadanie mam, na szczęście S mi użyczy swojego:) Śniadanie nr 2: no właśnie mnie olśniło że zapomniałam wypić sok marchewkowy! uch. Złożona kanapka z sałata i szynką. Plus sok którego zapomniałam zabrać do pracy, a potem zapomniałam wypić do obiadu. Lunch czy coś tam: winogronka i jogu