Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2011

:)

Żyję i mam się dobrze :) Który to już dzień? Jak po lewej :) Trzymam się i jest mnie już troszkę mniej. Tak chciałam zakończyć pierwszy miesiąc roku :) Jutro postaram się napisać więcej, nawet mam chęci ale lenia też mam.

coś optymistycznego mimo środy i piątkowego wieczoru utraty danych

Obraz
Próbuje odzyskać dane z mej zawodnej pamięci. O tym pieprzonym suwaku nie mam zamiaru więcej pisać, mam ochotę go wyjebać w pizdu. Wybaczcie te kolokwializmy ale nie idzie sie nie wkurwić gdy kilka godzin pracy idzie się rąbać w las. I to nie pierwszy raz taki numer! A dzisiaj się zabezpieczyłam kopiowaniem. Czyli co?, muszę teraz tworzyć nowe pliki w notatniku chyba. Ech, co za gówno. Ogólnie jestem zadowolona. Brzucho jakby mniejsze. Przemiana materii się poprawiła. Dziś 5. dzień zakończony sukcesem. Było dobrze oprócz środy. Bałam sie śród, wtedy jestem w szkole i może byc ciężko. I było. Zaprawdę powiadam Wam że nauczyciel nie ma czasu nawet pójśc do kibla a co dopiero zjeść w spokoju. W końcu jak już dorwałam chwilę po skończonej papierologii, to zaczęłam konsumowac serek wiejski. Miałam do niego dżem w torbie, cały słoik nawet, ale wciąż się ktoś kręcił po pokoju nauczycielskim i a nie chciałam łazić ze słoikiem dżemu na wierchu. Potem znalazłam chwile by nadgryźć pomidora i kana

kuźwa

Chyba sie zaraz kurwa porycze. 2 pieprzone godziny pisałam notke. Na koniec ją skopiowałam, bo sesja pewnie wygasła i wygasła. Wkleiłam, dodałam i nie chciała sie pojawić. Ale se myśle, dam jej czas. I sie okazało ze sie kurwa nie dodała!!!! A ja se skopiowałam w międzyczasie jakiś gówniany kod to pierdolonego suwaka co nie chciał działać!! pierdolony w dupe blog!!! chuj chuj chuj edit: o a ta sie kurwa dodała!!!

pitu

Obraz
Piersze kotki za płotki. Dzionek zleciał i to grzecznie, w związku z tym po lewej załadowałam sobie nowy suwak:P. Menu na dziś było proste bo byłam długo poza domem i musiałam mieć obaid na szybko po powrocie więc: Śniadanie nr 1:  2 kanapki z sałatą, pomidorem i serem żółtym (złosiłam się juz przy pierwszym posiłku, bowiem miała to być mieszanka warzywna z patelni i jedno jajo, a wczoraj wysypałam cała mieszankę do obiadu, a jaj w Realu nie było:o tzn były takie po 30 pakowane ale co ja bym miała zrobić z 30 jajami i gdzie je trzymać? myślałam że sobie kupię dzisiaj po pracy ewentualnie, tylko nie wzięłam pod uwagę że jajo stoi w porannym posiłku:P a btw, jaj nie kupiłam bo zapomniałam, a jutro znów na sniadanie mam, na szczęście S mi użyczy swojego:) Śniadanie nr 2: no właśnie mnie olśniło że zapomniałam wypić sok marchewkowy! uch. Złożona kanapka z sałata i szynką. Plus sok którego zapomniałam zabrać do pracy, a potem zapomniałam wypić do obiadu. Lunch czy coś tam: winogronka i jogu

Witamy w Nowym Roku.

Obraz
Mam nadzieję że tym razem mi nie wywali w kosmos moich wypocin, jak przed kilkoma dniami. Efektem tego było że jebłam całym tym interesem:/. Tak łatwo jest zaczynac od nowa z 1. stycznia. Jakoś tak człowiek sobie myśli że ma czystą kartę i wszystko może być już tylko lepiej. Takoż i ja. Może by juz czas był się wziąć za siebie na poważnie. Zapuszczonam z każdej strony. Mam nawet kilka postanowień noworocznych które zdeterminowana jestem (na chwilę obecną) wypełnić. Od jutra zaczynam znowu dietę. Zakupy poczynione, choć okazały się pewne braki w ostatniej chwili, ale dam radę. Muszę schudnąć w końcu kufa! Dość mam tego że jako jedyna wyglądam na wykończoną na zajęciach z tańca, no i te wielkie lustra... Normalnie jest ok, bo światła są słabe, duzo cieni, jakoś jest, ale raz byłam na zajęciach na innej sali gdzie były takie jupitery że w ogóle nie patrzyłam w lustro bo to co tam widziałam zakrawało na kpinę- wszystkie dziewczyny dookoła zgrabne i smukłe i pośród nich się błąkał jakiś nie