nadzieja

Dałam ciała.
Zamiast kolacji dokończyłam wczorajsze ciastka i dopchałam puszką solonych fistaszków.
Nie jestem z siebie dumna i mam problem.
Nie mam blisko nikogo komu mogłabym o tym powiedzieć i nie wstydzić się.
Wiedzą o tym tylko Ci co daleko.
O tym że mam problem. O tym że rzucam się na jedzenie. O tym, że mi z tym źle.
Dzisiaj jedna osoba zaproponowała mi pomoc.
Jestem jej bardzo wdzięczna.
Gdy będzie mi źle, gdy zbliży sie kryzys, to zanim poddam się słabości mam jej dać znać.
Wtedy może się udać.
Mam nadzieję że się uda.

Dzięki za wsparcie Goś :*

Komentarze

  1. skąd ja to znam? bolesne...

    trzymam kciuki by udało ci się opanować szaleńczy głód, który i mnie wieczorami nawiedza.

    powodzenia !

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

badum bum tsss

mieszek

Tak na szybko :)