ciasto fasolowe

Zaczynam być z siebie trochę dumna.
Minęło 16 dni bez żadnych odstępstw, dziś jest 17.
Nie wiem czy są tego jakies efekty, nadzieję w każdym razie mam wielką. Choć czuję delikatnie w kościach że byc może na wadze pojawiła się już 7 z przodu. Jest mi coraz lepiej ze sobą, choć do ideału jeszcze tyle mi brakuje.
Kupiłam sobie nawet ostatnio dwie spódnice (!) w rozmiarze 42 (!!!). Inną sprawą jest, że rozmiarówka firm odzieżowych razem wziętych, na zawsze pozostanie dla mnie tajemnicą.

Ale co mi z tego wszystkiego jak jestem zdołowana moim olbrzymim biustem.
Właśnie jestem na etapie szukania sukienki na weselisko. I wszystko byłoby pięknie gdyby nie parapet.
Jest tyle pięknych sukienek w których się nie mieszczę tylko w biuście i to mnie strasznie przytłacza.
Przytłacza mnie mój rozmiar stanika 75L, a właściwie powinien byc chyba 70Ł.
Nie wiem za co ta kara mnie spotkała, a najgorsze że TO w ogóle nie maleje. Bo 5 cm spadku w obwodzie przez 4 miesiące nie liczę, bo to jest NIC a nie spadek.
Na dniach udało mi się nabyc drogą kupna stanik w brytyjskim rozmiarze 34H, i jestem z niego dumna jak diabli bo w końcu wyglądam jak człowiek.

Udało mi się także znaleźć pracę, przez przypadek, w myśl zasady- głupi ma szczęście.
Nie jest to praca która da mi jakies kokosy, ale na początek lepsze to niż nic, w dodatku mój wydatek energetyczny na jej szukanie był raczej na minusie;). Sama do mnie przyszła:D. Jutro idę na przyuczenie i zapoznanie się z obowiązkami i w poniedziałek chyba juz zacznę:). Fajno!!!
Mam też drugą małą robótkę:D Normalnie urodzaj jakiś. Dostałam zlecenie moderowania strony z gierkami online i własnie muszę się tym zająć a straszecznie mi się nie chce, ale pieniądz nie boli i nie śmierdzi więc zaraz się jednak za to zabieram.

I uwaga uwaga! skończyłam pisac pracę magisterską.
Dzisiaj zaniosłam ją mojej promotorce już w całości. Do końca lipca składam i w sierpniu już będę panią magister, panią magister sekretarką:P.

Dzisiejsze menu:
10:00 spaghetti z twarożkiem i jogurtem truskawkowym
16:00 bebło z mięsa mielonego, pieczarek i papryki w sosie pomidorowym, sałata ze śmietaną i z koperkiem
20:00 chyba tuńczyk z pomidorem

Wczoraj:
9:30 płatki owsiane z jogurtem naturalnym i jagodowym
14:30 spalona pierś z kurczaka i ogórki kiszone

Bardziej wstecz nie pamiętam niestety.
Pierś spalona bo spaliłam ją dwa razy. Najpierw z jednej strony, po czym przelożyłam ją do innego garnka, wyszłam i spaliłam drugi raz. Pyszności:P
Za to w kuchni właśnie moczy mi się fasolka na ciasto fasolowe:)
Tak tak, fasolowe.
Jestem strasznie go ciekawa:D.

Komentarze

  1. Do przodu śliczna laseczko! Dasz radę! A z tym biustem, to musze sie dowiedzieć kilku rzeczy i może bede w stanie Ci pomóc.

    OdpowiedzUsuń
  2. tajne-zapiski-e17 lipca 2008 08:34

    Heh...Chętnie wezmę od Ciebie trochę biustu... Naprawdę...

    ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. oj wspaniale - takie postępy :) u mnie diety nie wchodzą w grę bo zawsze z nimi przegrywam :(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

badum bum tsss

mieszek

Tak na szybko :)