szef

Zaskoczyło mnie to ciasto fasolowe.
Nie wiem czy je polecać czy nie bo nie potrafię określić swojego stosunku do niego.
Zrobię może jeszcze raz, kiedyś tam i wtedy zobaczę o co mi chodzi:)

Wczoraj byłam na wieczorze panieńskim.
No i trochę mi MM poszło sie paść.
U Kasi zjadłam 2 kanapki, koreczki (akurat były ok) i jedną delicję. I piłam wino półwytrawne (pomijam fakt że przez telefon mówiłam organizatorkom że pijam wytrawne:]).
A w knajpce jadłam winogrona i arbuza i popiłam kamikadze i pina coladą.
NIGDY więcej kamikadze. Cóż za obleśna chemia. Nigdy nie pijcie niebieskiego, paskudztwo jakich mało.
Ale poza tym to świetnie się bawiłam:)
Nawet udało mi się zasiać ziarno niepewności w temacie stanikowym:D Opornie szło ale może coś będzie z tych moich dziewczyn:)

Kupiłam też sukienkę na wesele. Nie jest taka jakiej szukałam, jest niestety czarna, ale jedyna w którą zmieściłam się w biuście i nawet dobrze w niej wyglądam. Jedynie mogłaby byc dłuższa bo mi niekorzystne fragmenty nóg trochę widać, ale myślę że dobre rajstopy i 2 tygodnie diety mogą jeszcze zrobic swoje. Do sukienki wymysliłam czerwone dodatki.

Dzisiaj:
11:30 płatki owsiane z jogurtem jagodowym i naturalnym
15:00 schab pieczony z cebulą i pieczarkami, kiszone ogórki i sałata ze śmietaną
19:00 sałatka z tuńczyka, pomidora i sałaty

A jutro chyba zrobię sobie fasolkę po bretońsku sposobem MMowym :)
To ciasto fasolowe mnie natchnęło, ostatnio fasolkę jadłam chyba na II roku studiów.
I jutro będę już w pracy. Muszę sobie opracować plan, jak mam jeść, bo wracam po 16 dopiero, a na obiad to jakoś za późno, jesli mam w planie jeszcze kolację. W dodatku w środę jadę do Wrocławia na szkolenie jakieś, sama z szefem(!).
Stresuję się trochę. Jutro już będę sama i wszystkie obowiązki na mnie spadają z nienacka. I poznam w/w szefa.
Masakra :D

Komentarze

  1. I co z tym szefem?

    OdpowiedzUsuń
  2. szef spoko:)

    miły i konkretny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zyczę Ci dobrej współracy z nim :)

    OdpowiedzUsuń
  4. wpadam po cichu od paru dni...
    nie mam na to zbyt wiele czasu, ale stopniowo poczytuję archiwum, i podziwiam... naprawdę podziwiam, zwłaszcza normalne, zdrowe podejście do sprawy...
    i od razu jakąś taką sympatię poczułam, bo też jestem w Poznaniu na emigracji ;)

    pozdrawiam.
    M.

    OdpowiedzUsuń
  5. -> Tunia

    chciałam napisać Ci coś na blogu ale wymagane jest logowanie więc musiałam zrezygnować
    chciałam Ci tylko napisac że podjadania, podżerania między posiłkami można się oduczyć
    najlepiej wyznaczyć sobie plan
    nie głodowac się, człowiek głodny jest bardziej podatny na podjadanie niż ten który zjada kilka regularnych posiłków :)

    OdpowiedzUsuń
  6. malenia! ;)
    już można u mnie komentować, jakieś dziwne ustawienie się samo zrobiło :p

    no właśnie muszę ja sobie wykoncypować jakiś plan racjonalnego jedzenia i chudnięcia, bo póki co to się miotam po omacku. po przelocie przez Twoje archiwum, forum DZ i parę innych stron skłaniam się ku Miszelowi, bo choć wydawało mi się to zawsze oszołomskie, to jednak widzę, że całkiem do rzeczy, a do tego korzystne dla dziecka z cukrzycowym balastem genetycznym, jak ja.
    tylko tak się boję tego trochę, bo to już potem chyba całe życie tak trzeba, 'MMować'...

    OdpowiedzUsuń
  7. tusiak przepraszam za przekręcenie Twojego nicka
    nie wiem czemu napisałam to co napisałam...
    a tak mi się zdawało że coś nie gra ale nie chciało mi się sprawdzać, przyznaję :bijesiewpiersi:

    super że byłaś na forum DZ :)
    MM naprawdę nie boli :)
    ja nie mam zamiaru juz się z nim rozstawac do końca życia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. przekręciłaś? a ja myślałam, że to tak pieszczotliwie zdrobnione było xD
    Tunia - że od Martunia ;p ale w sumie przecież nie wiesz, żem Marta, a wydało mi się to takie oczywiste, jak i to, że mnie zdrabniasz tak o, jak starą psiapsiółę ;p

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

badum bum tsss

mieszek

Tak na szybko :)