koniec żartów

No i doczekałam się.
Sporo mi wróciło z tego co zgubiłam, niestety.
Nie ma lekarstwa na głupotę, niestety.
Zaczynam od nowa, od dziś, niestety.

Dzisiejsze menu:
11:00 naleśniko-placek z jabłkami, z twarożkiem i dżemem truskawkowym
15:00 pierś z kurczaka pod pierzynką pieczarkowo-cebulowo-serową, puree z kalafiora z cebulką, ogórki kiszone
19:00 makaron z sosem pomidorowo-pieczarkowym, ogórki kiszone

Mam zakład do wygrania.
Żarty się skończyły

Komentarze

  1. superficial.blog.pl10 lutego 2009 11:24

    dieta? never ever. kocham, jestem kochana. nie ma się co zabijać. modelką nie będę, zarabiam, mam dobre prognozy "na jutro". ale w każdym razie powodzenia i dużo samozaparcia.

    OdpowiedzUsuń
  2. ungranted.blog.pl13 lutego 2009 03:46

    To powodzenia :) trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

badum bum tsss

mieszek

Tak na szybko :)