REAKTYWACJA!

[caption id="attachment_239" align="aligncenter" width="575"] It's all belly dance anyway :)[/caption]

Wiele zmian poczyniło się od ostatniego wpisu, a w zasadzie jedna ogromna zmiana – mam własne mieszkanie  :-D :-D :-D :-D :-D


Od trzech tygodni mieszkam w nowym miejscu, w świetnej lokalizacji. Mam bardzo blisko do Malty, do Centrum, na Stary Rynek, do pracy. Mieszkanko jest przytulne, 2-pokojowe, z osobną kuchnią, z całkiem sporą łazienką z oknem [sic!], mieści się na 3. piętrze kamienicy. Może jak porobię zdjęcia to wkleję tu coś, żeby pogląd był, bo opisać wiernie nie umiem.


Póki mogę to cieszę się samotnością ponieważ od października planuję wynająć jeden pokój, żeby mieć na spłatę rat i na opłaty różne.


A tymczasem lato chyli się ku końcowi, grubasy przestają ledwo zipać z gorąca, a ja dojrzałam do udziału w projekcie pod wezwaniem „30 kg do 30’tki”.
Nawet mam w domu wagę - motywacyjny prezent od rodziców. Co więcej, jestem zdziwiona siłą nacisku z ich strony, tzn. tym że jest taka mała. Dodaje mi to jakieś +50 do samopoczucia bo nie zżerają mnie nerwy z powodu spotkania z nimi.
Czas już najwyższy by się wziąć. (Ileż to razy wypisywałam takie farmazony) Dusza choć młoda, to ciało niestety z każdą minutą starsze i to widać! Bardzo się poniszczyłam przez te wszystkie lata i to na własne życzenie. Skórę niemal całego ciała mam wprost pooraną bliznami, na twarzy już nie pierwsze a rzekłabym nawet drugie zmarszczki. A ostatnio przybyło mi sporo nowych zniszczeń, pojawiły się ni stąd ni zowąd, z dnia na dzień. To przykre.
Nie tracę jednak nadziei że szkody choć trochę odrobię, gdy się uda w 50%, będzie nieźle.


W zasadzie to już powoli zaczęłam realizację projektu, odkąd dostałam tę wagę i skontrolowałam masę, a także odkąd cienko przędę finansowo z różnych przyczyn, zgubiłam już coś tam. Teraz potrzeba mi planu, takiego poważnego. Posiadam karnet OK System który uprawnia mnie do wejścia na różne obiekty sportowe, w tym również na taniec. Mam też jakąś tam wiedzę na temat żywienia więc baza jakaś jest.


Wrócił mi niestety wstyd i jakoś obawiam się pójścia na siłownię, ale trzeba będzie przezwyciężyć wszystko i rzucić się na głęboką wodę. Najtrudniejszy będzie pierwszy raz i kilka kolejnych. Potem jak ludzie przywykną do mego widoku, będzie łatwiej. Biję się też z myślami czy iść do Platinum które bardzo lubiłam czy w jakieś nowe miejsce. Są plusy i minusy każdej sytuacji. Jedyny minus w Platinum to to że już mnie tam kiedyś widzieli w lepszej formie i dość się rozrosłam od tamtej pory. Jedyny plus nowego miejsca, analogicznie, to fakt że mnie tam nigdy nie widzieli. Uch, tough decision.


Dieta – niby prosta i oczywista sprawa, jednak niedawne próby powrotu na dobrą drogę uświadomiły mi że moje jadłospisowe pracowe pewniaki już mi obrzydły. Nie mogę patrzeć na tzw. śniadaniowe ciasto z płatków owsianych, jabłka i twarogu, trochę słabo mi na myśl o makaronie z serem i pomidorami. Makaron z łosiem by przeszedł, ale łoś taki drogi. Potrzebuję pilnie inspiracji kulinarnych, niezbyt czasochłonnych i spełniających pewne kryteria ( nie tknę nic gotowanego/smażonego/pieczonego na zimno z wyjątkiem słodkich dań i nagich zbożowych tj. makaronu, ryżu, kaszy).


Dziś dotarło do mnie że jeśli chcę się rozwijać w tańcu, a bardzo chcę!, to nie mam innego wyjścia jak schuść.
Niestety tusza ogranicza mnie bardzo, spowalnia, ujmuje gracji (o ile jest z czego ujmować :P), nie pozwala na niektóre ruchy, utrudnia je, nie mogę występować w tradycyjnych odmianach BD ze względu na skąpe kostiumy. A chciałabym zachwycać  :oops: i nie odróżniać się tak bardzo od współtancerek :)


Zakręciłam się dzisiaj zupełnie po obejrzeniu filmików i zdjęć mojej Natalki  z obozu belly dance na którym była niedawno. Marzę o takim obozie, ale w obecnej postaci nie jestem w stanie wytrzymać kondycyjnie. A cuda tam się działy! Kursy tańca klasycznego, mejanse, drum solo i mój ukochany ostatnio folklor: hagalla, taniec nubijski, melaya leff. Oprócz kursów tańca kursy wizażu i kosmetyki, jakieś profesjonalne sesje zdjęciowe, ech chciałoby się.


I gdy patrzę na wszystkie dziewczyny które zaczynały ze mną, albo po mnie, i na to jakie postępy zrobiły, dokąd zaszły, to mnie coś chwyta za gardło, dumna jestem strasznie! I troszkę zazdrosna. Z ogromną przyjemnością na nie patrzę, a dowiedziałam się wczoraj że kilka z nich dostało się przed kilkoma tygodniami do Dalayi :)


Dalayki są super :) Uwielbiam je :) <3
http://www.youtube.com/watch?v=Lm-mrkCfkfY


A tu Monika i Agata, moje poznańskie guru <3
http://www.youtube.com/watch?v=zvqmn-6nfMU


Tak jak już wspominałam, moją miłością od niedawna są tańce folklorystyczne :) Są niesamowicie pozytywne, nie tak trudne to ogarnięcia, nie wymagają szczególnych umiejętności, izolacji itp A radości w nich mnóstwo :)


Taniec nubijski by Suraiya ( z Polski!) uwielbiam tę piosenkę <3
http://www.youtube.com/watch?v=VJvuC2NO9BU


Hagalla by Caramel Belly Dance (z Polski!) <3
http://www.youtube.com/watch?v=fXSIqX8brnc


Ale się rozmarzyłam<3


Tak więc ogłaszam reaktywację!


Wracam na szlak!


btw jak mnie wkurwia ten Wordpress jebany!!!


 

Komentarze

  1. nie kumam tej niechęci do okna łazienkowego :P
    ja swoje lubie a mam je bezpośrednio nad wanną :)
    można przynajmniej po ludzku wywietrzyć :P

    Trzymam kciuki za reaktywację i plan 30/30 :D
    Jeśli chodzi o WP to ja niestety muszę się polubić - nawet w pracy mi go dali :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja kocham swoje okno łazienkowe :D
    [sic!] użyłam jako, za Wikipedią "zwrot ten umieszcza się przy informacji, która może być odebrana jako nieprawdziwa, jako błąd itp. w celu podkreślenia, że to rzeczywiście się zdarzyło, miało miejsce" :P

    Ja już w pracy dawno używam WP i jakoś go ogarniałam,ale ten blogowy jest trochę inny i doprowadza mnie do szału :/

    OdpowiedzUsuń
  3. hejho, jak tam zmagania 30/30?
    nie chciałam sobie zapeszać, ale wygląda na to, ze it's official - mam -3, od jakiegos czasu waha sie juz tylko o 0,5 więc mozna uznac, że to raczej na stałe :D a w moim przypadku walka o każdy kg na minusie bedzie ciężkim bojem, zatem życze Tobie i sobie powodzenia i czekam na inspiracje kulinarne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Natal, super!!! gratuluję :) jak dla mnie wyglądasz świetnie i nic nie musisz zrzucać :D

    Zmagania mi utknęły w martwym punkcie trochę, jadam naprawdę mało, ale rzadko i nieregularnie i to chyba jest przyczyna że mi nie idzie :/
    waga pokazuje ciągle to samo :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo jesteś łaskawa, dziękuje, ale mam jeszcze troche do poprawki ;)
    Zależy mi, żeby mieć zdrowsze proporcje mięśnie/tłuszcz, no i żeby coś mi trzymało ten mój krzywy kręgosłup we właściwej pozycji, poza tym po prostu chce być zdrowa wiec staram sie zdrowo jeść :)
    A Ty wracaj na właściwe tory - trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

badum bum tsss

mieszek

Tak na szybko :)