szyk

Jak dobrze wrócić!
Właśnie leci trzeci tydzień odkąd wzięłysmy się za dupy z Martitą.
Co prawda po drodze wyskoczył mi ten tort, a potem na Festiwalu jadłam M&Msy, ale ogólnie jest ok.
Co drugi dzień piekę sobie proste ciasto z cynamonem i suszonymi śliwkami i część zjadam w domu na śniadanie a częśc zabieram do pracy.
Trochę za mało jem posiłków, ale jakoś nie umiem się zmusić do jedzenia tłuszczy w pracy.

Ale nie tęsknię jakoś specjalnie do tych wszystkich śmieci które jadłam.
Najgorzej było na początku, teraz już ok.

Za to zmiany zmiany u mnie.
Oto piszę ze swojego WŁASNEGO POKOJU :D.
Chwilowo mam tu małą rozpierduchę, ale to z powodu małego remontu który aktualnie przeprowadza Bob Remontowy czyli ja w mej skromnej osobie. Z pomocą innego Boba Remontowego- w skromnej osobie Martity :P.
Wczoraj i dziś zajmowałam się zatykaniem dziur i szlifowaniem, jutro zaczynamy malować.
Częśc ścian będzie biała, część w kolorze Czekoladowa Mokka.
W sobotę chyba pojadę do Ikei na niezbędne zakupy.
Po wyprowadzce moich byłych już współlokatorów, prawie nic w kuchni nie zostało ;)

Tymczasem, czas spać.
Rano znów do pracy, a po powrocie będę zadawać szyku z wałkiem i pędzlem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

badum bum tsss

mieszek

Tak na szybko :)