welcome welcome

Właśnie przed chwilą skasowała mi się notka:/
Jak ja tego nienawidzę, grrr.
I od razu mam ochotę pierdolnąć i nic nie pisać.
No ale skoro już się wzięłam i zasiadłam (a mam pokój do posprzątania) to dokończę.

No więc żyję żyję, choć znów zniknęłam.
Od prawie tygodnia uskuteczniam zasady pani dietetyczki.
Z wypełnianiem jadłospisu od a do z miałam małe problemy ze względu na
wieczór panieński, czas spędzony w pociągu i ogólną kłopotliwość
takiego przedsięwzięcia na wyjeździe. Ale starałam się. I wciąż się
staram.
I nie jest to MM; raczej niskokaloryczne, zbilansowane pod względem składników przeróznych, niewielkie ilościowo jedzonko.
Przyznam że czasem mam opór. Np przed łaczeniem tłuszczy z
węglowodanami. Oczywiście jedząc dawniej frytki czy chipsy czy pizze
czy co tam jeszcze niezdrowego i tuczącego miałam to serdecznie w d00pie,
ale teraz to jest DIETA i włącza mi się kontrolka, że tego nie wolno z
tym połączyć, a tego nie można jeść na I fazie, a to a tamto. A na
diecie musi być ordnung :D.

Jadłospis jest na tyle zróżnicowany że żaden posiłek sie nie powtarza a
jest ich 64, a co za tym idzie, musiałam kupić mnóstwo rodzajów żarcia
a i tak jeszcze nie wszystko mam. Bankrutuję obecnie, ale mam nadzieję
że to będzie warte:)
Mam w kuchni 3 rodzaje chleba, serio. Jakiś żytni mestemacher, jakaś
tam Wasa i wafle ryzowe, które nie bardzo lubię ale poszłam na
ustępstwo by jak najbardziej się trzymać jadłospisu.
Jem też uwaga! surową paprykę. Choć zestawy warzyw do posiłków raczej
modyfikuję, bo np wg spisu musiałabym zjeść 2 paseczki papryki na
śniadanie, a reszta by sie popsuła do następnego razu więc dokładam ją
gdzie mogę.

80g indyka to tak tragicznie mało, że jak pierwszy raz to zobaczyłam to miałam łzy w oczach

Najdziwniejszą rzeczą jaką kupiłam to jednak zarodki pszenne. Dziwnie
pachną, dziwnie smakują, a sama nazwa bynajmniej nie dodaje im
atrakcyjności. Ale jem, nie?
Mozzarelli też zwykle nie jadam bo nie ma smaku, ale w lodówie teraz leży;)
Szpinak jadłam ostatnio przed rokiem chyba, albo nawet dwa lata temu,
bo nie jestem fanką i dziś jadłam na obiad bo w menu stał makaron ze
szpinakiem i indykiem (80g ofkoz:P).
Mam też otręby, które zwykle omijałam szerokim łukiem.
Nawet miód kupiłam, pszczeli, a jakże! 12zł za mały słoiczek...
Nie jadam zwykle marchewki a za pół godziny czeka mnie surówka marchewkowo-jabłkowa.
No i musze kupowac ser żółty i szynkę na plasterki. Za pierwszym i jak
dotąd jedynym razem kupiłam po pięć, choć potrzebowałam po jednym, bo
jakoś głupio mi było. Ale chyba to oleję. Nie będę wyrzucała kasy na
marne:P
I na dniach będę gotowała zupę owocową, pierwszy raz w życiu. Trochę
się jej boję, pamiętam jak kiedyś tata tylko to nam gotował na obiad
jak mamy nie było czy nie mogła. Dziwne to było :D

A od września mam w planie iść na kurs tańca brzucha:)
Jeśli moja umiłowana koleżanka z internetu nie będzie mogła pójść ze mną to chyba się zapłaczę, ale zacisnę zęby i pójdę sama.
Ale kombinuje kombinuje i wygląda na to że chyba pójdziemy razem:D.
Oczywiście jeśli nie stwierdzi że to nie jest to co chciałaby robić:)
Odkąd zobaczyłam pokaz tańca w marcu na Festiwalu Bolly to bardzo chciałam pójść.

No i kolacja mnie zaskoczyła. Pogryzłam marchewe i jedną deskę, zaraz pochrupie jabłuszko, kolejne dwie deski i 30g twarogu:P
Wczoraj w biedronce specjalnie ważyłam marchewke razem z jabłkiem by wyszło 150g;)
Ciekawe co by mama powiedziała jakby się dowiedziała że jem po 18.
Zgroza i hańba!
Bo wiecie, dieta mamy polega na tym by zjeść mało przez cały dzień,
choćby to miało być tylko kilka ciastek czy batoników, ale po 18 nie
wolno:P Bo coś tam.

A za tydzien już ślub i wesele a ja zaczynam gryźć pazury z nerw, żoładek też mi sie kurczy.
Chciałabym by juz było po.

I pozostał mi miesiąc na obecnym mieszkaniu.
Potem przenoszę się na 99% do Sandry i Piotrka i biorę z domu kotka:)
Nie mogę się doczekać :)
Choć zarwanych nocek przez wczesne wstawanie kota już mniej ;)


Będę musiała sobie załatwić mój Discovery Travel&Living bo nie wiem jak przeżyję bez moich karzełków:D


21:42
Wiadomość z ostatniej chwili!!
Do:P powrotu BrzydUli na ekrany zostały juz tylko dni!!

Komentarze

  1. chyba Do powrotu brzydULI i ponoć ma być już piękna, tak gdzieś na gazeta.pl chyba wyczytałam i nawet widziałam zdjęcia :P

    a tak poważnie to :padam: droga Anno, za przełamanie własnych upodobań żywieniowych na pożytek diety! papryka? surowa? :-O WOW!!
    (zeby nie bylo, ja uwielbiam surową :P )

    z tym niełączeniem, to pewnie też bym miała opory ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Twa umiłowana przyjaciółka z internetu22 sierpnia 2009 22:50

    no idziemy na te tańce, wykombinowałam już :D jeszcze może nawet moja koleżanka ze studiów się wybierze :D tylko trzeba już rezerwiren i płaciren! w poniedziałek to załatwimy, maj dir frend :)

    właśnie się kładę spać po Polek nocnych rozmowach, gdy na dworze świta, a zara będę musiała wstać aby wyprawić mą niedoszłą szwagierkę na pociąg :)
    nie jadę nigdzie, więc bierz swego mena z sarnimi oczkami i wpadaj do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. sms trza było napisać umiłowana kuleżanko:P
    ja tu pranie powstawiałam itd

    OdpowiedzUsuń
  4. Twa umiłowana przyjaciółka z internetu24 sierpnia 2009 18:32

    nie wiem czemu ciągle uparcie umniejszasz wagę naszych relacji pisząc 'KULEŻANKO' :(
    nie pojmuję tego i cierpi me serce okrutne cierpienia!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

badum bum tsss

mieszek

Tak na szybko :)