sobota - dzień... kota?

Dzień dobry
Sobota, chciałabym by była leniwa, ale cóż, niektórzy bywają ludźmi pracy także w sobotę.
Wczorajszy dzień przeszedł bez zgrzytów.
Jedynie chciałabym się czuć trochę mniejsza.
Ilość warzyw sprawia że czuję się jak balon.
Ach gdyby można było wrócić bezkarnie to zwykłego żarcia...

Wczoraj miałam całkiem niezłe jedzenie muszę przyznać, szczególnie obiad na który zjadłam makaron z kurczakiem i brokułami w sosie serowym. Dziś już wiem że 1,5 szklanki suchego makaronu to za dużo!
Szklanka maksymalnie - zapamiętać!
Oprócz w/w dania miałam też kanapki z indykiem i warzywami, jogurt z pestkami dyni (jakies okropne mi się trafiły, może jak je uprażę na suchej patelni to im się polepszy) i znów serek wiejski z pomidorem plus kromki chleba dwie.

Dziś znów kurczak (bo ciągle nie było indora w Realu - w kulki sobie lecą ewidentnie) w postaci zupy warzywnej, a że z warzyw posiadam mrożone brokuły, mrożony groszek, mrożoną fasolkę szparagową i świeżą marchewkę to tak będzie dzisiaj wyglądała moja zupa.
Na śniadanie miałam płatki owsiane z otrębami, zarodkami pszennymi i mlekiem. Zabrakło mi malin bo tak sie składa że malin nigdzie teraz nie ma:(. Ale dorzuciłam płatków ponieważ w menu stoją 2 łyżki ().
Potem mam chyba jakiegoś tuńczyka z warzywami, jabłka i kanapki z czymś tam.

Ciągle nie wiem co z tym tai chi.
Za to zaserialowałam się.
Oglądam namiętnie Hell's Ktchen bo uwielbiam jak Gordon Ramsay się wydziera na uczestników a oni dzielnie mu przytakują: "yes chef, i am a shit"
Oglądam też Kasię i Tomka bo bardzo ich lubię i chciałabym tak mieć kiedyś jak oni mają.
Oprócz tego standardzik: House, Desperate Housewives.
Californication - w końcu się przekonałam i jestem teraz fanką Hanka Moody'ego :D.
Jestem też fanką Davida Walliamsa z Little Britain. Ma coś w sobie gość.
Obejrzałam też po 2 odcinki najnowyszch seriali TVN - Klubu Szalonych Dziewic i Usta Usta - no i niezłe były, zwłaszcza ten drugi.
A co by nie mówić o pierwszym, jakby te laski mówiły po angielsku a akcja działa się w Stanach to nikt by nie mówił że niefajny serial. Takie jest moje zdanie. Toż to inna wersja Seksu z wielkim mieście, który mnie znudził, zarówno w wersji książkowej jak i serialowej a filmu nie zamierzam badać. Poza tym jakoś więcej się dzieje, akcja jest dynamiczna, a że łapią się wzajemnie za cycki? E tam:P. Bohaterki przynajmniej nie zlewają mi się w jedno jak w Seksie.
Majki jeszcze nie oglądam
I czekam na wiosenny sezon Glee:)
Łotevah:P

Słońce świeci, kot śpi, ja się zwlekam w końcu z wyrka bo trzeba obiad ugotować.

Komentarze

  1. o proszz nowa notka :)
    fajno, trzym się trzym
    NIEmięczaku :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

badum bum tsss

mieszek

Tak na szybko :)